wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 18

Przybywam do Was moi mili - z rozdziałem pikantym jak chili xDD dobra, ten rozdział nie jest ani trochę pikantny ale zawsze chciałam to napisać :D A więc mam kilka wiadomości - sztywnych jak kości. :P poetka ze mnie :D
Po pierwsze wiadomość do Kawm - "Zimno mi" to tyle.
I po drugie to jest pierwsz, zabetowany rozdział przez uwaga, uwaga Kropkę :D
Pozdrowienia dla naszej Bety!
Aha, no i jeszcze dużo to Severusa, mało dramionków nad czym ubolewam i ogólnie nudny ten rozdział :(
A teraz życzę miłego czytania!
Odiumortis.

***




Rozdział 18
-W tej wyglądasz jak pisanka wielkanocna. - mruknęła znudzona Ginny. Dwie Gryfonki wraz ze Ślizgonką od dwóch godzin chodziły po sklepach i przymierzały przeróżne suknie, zaczynąc od tych najprostszych, a kończąc na tych najbardziej zwymyślanych. Kupienie odpowiednich stroi nie było takie proste. Wszystko utrudniała wybredna Pansy i marudna Gin, którą cudem udało się wyciągnąć z Hogwartu.
-A przy okazji, ten materiał jest jakiś tandetny. - dopowiedziała Pan, widząc Hermionę w kolejnej sukience.
-Ale to już wszystkie, które wzięłam do przymierzalni!
-Widać wszystkie były głupie, skoro żadnej nie wybrałaś. - stwierdziła Ruda.
-Może dlatego były głupie bo masz zły humor.
-Przecież Pansy też prawie żadna się nie podobała.
-Jak miała mi się jakaś podobać, skoro tu nawet nie ma żadnego porządnego sklepu?! - wtrąciła się czarnowłosna.
-To może teleportujmy się do jakiegoś mugolskiego centrum handlowego. Tam na pewno coś znajdziemy.
-Ja najchętniej wracałabym już do szkoły. I tak raczej nie idę na bal, nie mam z kim.
-A Blaise?
-Zabini to skończony kretyn. - żachnęła się Gin.
-Nie mów tak o nim, bo to nie jest prawda. - stanęła w obronie przyjaciela Ślizgonka.
-Ale na chłopaka się nie nadaje. Nie wiesz jak on jest bezczelny w sprawach uczuciowych.
-Diabeł jest naprawdę wspaniałym materiałem na chłopaka, tylko ty się jeszcze o tym nie do końca przekonałaś.
-A ty niby skąd to możesz wiedzieć, co?
-Hmm... Pomyślmy... - zaczęła z ironią. - Bo z nim byłam tuż przed tobą. Bo kochałam go dlatego, że był najwspanialszym chłopakiem jakiego mogłam sobie wymarzyć? Takim żadna by nie pogardziła, więc zastanów się co mówisz, Weasley bo on nie będzie czekał na ciebie przez całe życie, a uwierz mi, że większość dziewczyn ze szkoły na niego leci. Ginny zaczerwieniła się. Nie miała pojęcia, że Pansy z nim kiedyś była. Może ona go nadal kocha? Kto wie? Z drugiej strony wszystko co mówiła Ślizgonka było prawdą. Jeszcze chwila, a straci na zawsze Blaise'a. Zależało jej na tym chłopaku. Gdyby tak nie było, nie płakałaby całymi nocami przez niego. Z resztą on już chyba zrezygnował - zadręczała się swoimi myślami.
-Czy... Czy ja ci go odebrałam? - zaczęła cicho Ruda.
-Nie. - mruknęła Pansy i wyszła ze sklepu. Właściwie trudno było stwierdzić czy ostatnie zdanie wypowiedziane przez dziewczynę było ironią, czy szczerą prawdą. Ginny bez słowa wybiegła za nią, lecz nie zdążyła jej dogonić. Parkinson teleportowała się w nieznane.
***
Hermiona po tym jak została sama w sklepie, przymierzyła jeszcze jedną sukienkę. Czuła się w niej naprawę piękna. Uśmiechnęła się do lustra. Nagle kurtyna za którą stała odsunęła się. Draco Malfoy uśmiechnął się szelmowsko.
-Wyglądasz obłędnie. - powiedział cicho, mierząc ją wzrokiem.
-Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
-Po prostu wiedziałem. - odrzekł, nadal nie odrywając od niej wzroku.
-To nie jest odpowiedź.
-Jest i powinna ci wystarczyć. - miał ochotę tam stać i ją oglądać bez przerwy. W pewnym momencie nastała dość krępująca cisza. Draco z jednej strony wciąż ją podziwiał, a z drugiej zastanawiał się jak zagadać. W końcu wystrzelił (jak gumka z majtek. Uwielbiam to porównanie. dop. autorki) z pytaniem. -Jak Ginny?
-Emm... Dlaczego ty mnie pytasz o moją przyjaciółkę? - to było niby normalne, a jednak dziwne pytanie.
-No... czy już pogodziła się z Diabłem, po tym co powiedziała jej Pansy? - i wtedy zdał sobie sprawę z tego co powiedział. Ale ze mnie debil, pomyślał. Mogłem się ugryźć w język, mogłem powiedzieć tysiące innych rzeczy, ale ja musiałem powiedzieć to. Gratulacje, Smoku.
-Skąd ty o tym wiesz? To stało się zaledwie kilka minut temu! Czy Pansy powiedziała to specjalnie? Wy to ukartowaliście? - wbiła mu palec w klatkę piersiową i zmrużyła oczy.
-Nie. Podsłuchiwałem. - mruknął, co w rzeczywistości nie było prawdą. Wymyślili to z Pan wcześniej. Dziewczyna obiecała, że dzisiaj coś powie tak, aby Gin w końcu wybaczyła ich przyjacielowi.
-Więc dlaczego zapytałeś czy już pogodziła się z Blaisem, skoro wiesz, że dopiero przed chwilą była kłótnia i z resztą skąd ja mogłabym o tym już wiedzieć?! - starała się być cierpliwa, ale przy nim nie dawała rady.
 -Oj, przestań już. Tak tylko to powiedziałem a ty od razu robisz przedstawienie. Przestań krzyczeć bo ludzie patrzą.
-To niech sobie patrzą! - warknęła. - Jak mogliście? Gin teraz będzie miała ogromne wyrzuty sumienia! Będzie znowu cały czas płakać!
-A potem przeprosi naszego Diabełka za nic. Będzie czuła, że zrobiła mu aferę z niczego i w końcu jej serduszko weźmie górę. Takie jest prawo miłości, Granger. Prędzej czy później będą razem, a dzięki mnie i Pan prędzej.
-Och.. i tak jesteś okropny. - fuknęła.
-Bierzesz tą suknie? Jest naprawdę piękna. - zagadnął znowu.
-Nie. Czuje się w niej sztywno. Dopóki nie wykonałam żadnego ruchu, była cudowna.
-Dobrze, w takim razie przebieraj się i idziemy do Trzech Mioteł.

***

Czwartkowe lekcje minęły dość spokojnie, z wyjątkiem eliksirów, których uczył Severus Snape. Dziś miał się odbyć mały test. Każdy gotował jakiś eliksir wybrany przez nauczyciela. Gdy na końcu lekcji profesor sprawdzał wykonanie, doszło do pewnego incydentu.
-Dobrze ugotowałaś ten eliksir. Widać to, że zerwałaś z Potterem dobrze na Ciebie wpływa, Weasley. - mruknął Severus. - Powiedz teraz co czujesz.
-Ulgę. - odrzekła bezmyślnie.
-A jednak za dużo przebywałaś w jego towarzystwie. Weasley, pytałem co czujesz bo gotowałaś amortencje! Minus pięć punktów za głupotę. A teraz powiedz jaki zapach czujesz z tego oto eliksiru zawartego w tym kociołku przed tobą.
-Ja czuje zapach rozpuszczalnika, truskawek i męskich perfum. - w jej oczach zaszkliły ledwo widoczne łzy.
-Męskich perfum mówisz... Jak pachną te perfumy? - zapytał mistrz eliksirów. Miał w tym swój interes. -Dawno ich nie czułam. Są dość mocne, ale nie ciężkie.
-Coś jeszcze możesz o nich powiedzieć? - dopytywał się. On zawsze dotrzymuje słowa. Zwłaszcza jeśli ma w tym jakiś interes. A tym razem miał i to spory. Zabini mu obiecał, że jak dokładnie wypyta o to Ginevrę to da korepetycje młodszym uczniom ze swojego domu.
-Tak, że kocham ten zapach i właściciela tych perfum i że jestem kompletną idiotką. - wyrzuciła z siebie i wybiegła z płaczem.
-Wie ktoś co się jej stało? - zapytał nauczyciel, klasy. Tak więc to była jedyna nieprzyjemność. Reszta lekcji i dnia przebiegła zwyczajnie. Dopiero na sam wieczór jedna z uczennic doczekała się niezwykłej niespodzianki. Otóż Hermiona Granger, wychodząc z łazienki po kąpieli dostrzegła coś na swoim łóżku. Było to ciemnozielone pudełko owinięte srebrną wstążką. Przez chwilę wpatrywała się w nie po czym je otworzyła. Z pudełka wyciągnęła piękną, wręcz balową suknie. Idealna, przebiegło jej przez myśl. Suknia była koloru szarego bądź granatowego, zależy pod jakim światłem patrząc. Składała się jakby z dwóch, złączonych części - gorsetu z dekoltem w kształcie serca i dolnej części, ciągnącej się do samej ziemi, wykonanej jakby z poszarpanych falban, mieniącej się w świetle. Gryfonka po tym jak wpatrywała się w nią dobre kilka minut, przymierzyła ją. "Jakby szyta na miarę." pomyślała. Dopiero po chwili zauważyła, że na dnie pudełka leży mała karteczka z napisem ,,Mam nadzieję, że ta będzie wygodna." Była niemal pewna, od kogo dostała prezent. Przez dłuższy czas zastanawiała się czy może go przyjąć. Jednak obracając się w lustrze w cudownej sukience, stwierdziła, że nie miałaby serca jej oddać. Uśmiechnęła się promiennie, przebrała w piżamę i udała się w kraninę Morfeusza, gdzie śniła o kimś wyjątkowym.
***
W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień - bal Bożonarodzeniowy. Cudowna uroczystość, z którą wiązały się same dobre myśli. Nauczyciele spodziewali się, że tego dnia wszyscy uczniowie będą biegać po korytarzach, sami nie wiedząc gdzie mogą się udać lub co jeszcze zrobić. Jakie było ich zdziwienie, gdy na śniadaniu pojawiła się zaledwie połowa uczniów szkoły. Dodajmy do tego, że to była ta młodsza połowa, która nie szła na bal. Severus Snape był jedną z wyjątkowych osób, które nie cieszyły się owym czasem. Miał do tego kilka powodów. Po pierwsze i najważniejsze zbliżały się święta. Święta, których on tak bardzo nie lubił. Sztuczny uśmiech, który musiał mu towarzyszyć, przynajmniej podczas spotkań z znajomymi był bardzo nużący. Po drugie. Na balu, który miał się zacząć za kilka godzin miał pilnować uczniów - w jego mniemaniu przychodzić co kilka godzin i sprawdzać czy wszyscy żyją. To i tak było za dużo. Siedząc w na swoim stałym miejscu w Wielkiej Sali i ubolewając nad swym losem, otrzymał list. Zdziwił się nieco bo było jeszcze za wcześnie na życzenia świąteczne. Rozwinął kartkę papieru i zaczął czytać.

Drogi Severusie,

W tym roku Draco oświadczył, że nie przyjeżdża do domu na święta. Straciłam prawie całkowicie kontakt z moim Synem. Oświadczył jednak, że przyjedzie na jeden dzień, ze względu na Julię. Bardzo proszę, dowiedz się, gdzie spędza święta i w który dzień do nas przyjedzie i odpisz mi. Jest to dla mnie niezmiernie ważne.

Narcyza Malfoy.

Ps. Mam nadzieję, że odwiedzisz nas jak co roku w drugi dzień świąt.

Sprawy rodzinne Malfoyów... Westchnął. Jakbym miał mało swoich problemów. To nie było tak, że on nie lubił tej rodziny. Wręcz przeciwnie, przyjaźnił się z Narcyzą i Lucjuszem od lat. Po prostu nie lubił się w choćby najmniejszym stopniu mieszać w ich sprawy rodzinne. Jednak tym razem wypyta o wszystko Dracona. Był jego chrześniakiem, a do tego w dużej mierze chodziło o Julię. Doprawdy, sam nie wiedział skąd taki aniołek się znalazł w takiej oschłej, arystokratyczniej rodzinie. Julia była cudownym dzieckiem, czasem się przyłapywał na tym, że zbytnio się o nią troszczy - jak o własną córkę, której nigdy nie miał. Przecież ona miała swoich rodziców, więc co go obchodziła? W pewnych sytuacjach pozwalała sobie nawet na coś co na pewno nie przeszło by mimochodem u Dracona, teraz czy gdy był w jej wieku.
W pewnym sensie irytowało go to, że gdy była jeszcze młodsza, to przytulała się do niego, wołała na niego wujku-Severusku, czy chwytała go za rękę - bo jak to miała w zwyczaju mówić "Jak mi nie dasz ręki to z tobą nigdzie nie idę." i wtedy właśnie robiła tak słodką minkę, że nie dało jej się nie posłuchać. Jednak z drugiej strony to była jedyna czułość jaką mu okazywano, a przecież każdy potrzebuje trochę bliskości drugiego człowieka, nawet taki zgorzkniały mistrz eliksirów - Severus Snape.
***
-...no i mówię wam, wtedy wchodzi Nietoperz i... - opowiadał Blaise w pokoju wspólnym lecz nagle wszyscy zaczęli go uciszać. Powoli odwrócił głowę i ujrzał głównego bohatera swojej historii. Severus nie był głupi. Zdawał sobie sprawę z tego, że uczniowie nazywają go Nietoperzem.
-Zabini, gdybyś nie był z mojego domu straciłbyś tyle punktów do ilu nawet nie umiesz policzyć. Gdybym uwzględnił każdą twoją odzywkę i każdy wybryk, szlabanu nie opuściłbyś do zakończenia szkoły i jeszcze dłużej. Ale na moje nieszczęście jesteś z mojego domu.
-No i jego matka to niezła dupa. - odezwał sie jeden z chłopców.
-Zapewniam cię, że u rodzicielki Blaise'a nie masz żadnych szans, ale jeżeli tak cię interesuje to wspomnę o twoim zamiłowaniu do niej gdy ją spotkam. - mruknął Snape.
-Lepszy taki ojczym niż ten co teraz jest. - roześmiał się czarnoskóry i przybił piątkę koledze.
-Nie wiem co masz do Smitha. Jest on inteligentniejszy od was wszystkich razem wziętych i jest moim starym, dobrym przyjacielem.
-I zasila moje konto w banku. Tak, spoko z niego gość. - zirytował się Blaise.
-Dobra Zabini, koniec pogaduszek. Ty i Malfoy za mną. - rzekł mistrz eliksirów i wyszedł z sali.
-Myślicie, że to szlaban? - zapytała Astoria.
-Ja nic nie zrobiłem.
-Smoku, choćbyś coś zrobił to i tak nie dostałbyś szlabanu. I Diabeł tak samo. - mruknęła Pansy.
-No tak. Ale gdybyśmy nie wrócili w ciągu 48 godzin przekażcie mojej żonie, że ją kocham, a cały mój majątek jest przeznaczony dla mojego syna Scorpiusa. - odpowiedział histerycznym tonem Draco.
-Smoku, szykuj się na bitwę! Wyruszamy! - rzucił Blaise do przyjaciela i wymaszerował z Pokoju Wspólnego.
-Co tak długo? - zapytał Severus na korytarzu. - Idziemy do mnie. Nie będziemy tu rozmawiać. Gdy już byli w prywatnym, małym saloniku Snape'a mężczyzna zapytał.
-Draco, w który dzień przyjeżdżasz do Julii i gdzie spędzasz święta?
-A co to? Już cały Hogwart wie, że nie jade do domu? - zakpił.
-Nie tym tonem. Narcyza się o ciebie martwi.
-Martwi się... Tsaa... Nazywajmy rzeczy po imieniu. Przejmuje się tym co powiedzą inni o tym, że jej synek nie chce do domu przyjechać.
-Draconie Lucjuszu Malfoy'u! Przywołuję cię do porządku! Twoja mama się o ciebie martwi bo cię kocha. Bo jest twoją matką! Bo ty jesteś jej synem! Nie masz dzieci, więc nie wiesz co ona może teraz przeżywać!
-Ty też nie masz więc też nie wiesz co ona czuje!
-Ale mogę sobie wyobrazić! - warknął.
-Gdyby mnie kochała to zaakceptowałaby moich przyjaciół. Już nie wspomnę o tym, że z miłości zrobiła ze mnie Śmierciożercę i człowieka bez uczuć. Jeżeli tak się okazuje miłość dziecku, to ja dziękuję.
-Ty nic nie rozumiesz! Twoi rodzice wychowują cię tak, jak sami byli wychowani. Na porządnego człowieka. Myślisz, że im jest łatwo?
-Święta spędzam w Austrii w domu Pansy a do Julii przyjadę w najbiższy wtorek. - odrzekł nadwyraz spokojnym tonem i wyszedł trzaskając drzwiami. Severus usiadł w fotelu i oparł ręce na biurku po czym schował głowę w dłoniach i westchął. Kompletnie nie wiedział jak pomóc Narcyzie i Lucjuszowi w wychowaniu Dracona, a przecież musiał chociaż spróbować. Zgadzając się być jego chrzestnym przyjął na siebie jakieś obowiązki.
-Czy ja też mogę już iść? - zapytał Blaise i dopiero teraz starszy mężczyzna zdał sobie sprawę z tego, że nie jest sam.
-Kiedy będziesz uczył młodszych uczniów według naszej umowy? -Zacznę po świętach. -Raz w tygodniu, przez dwie godziny. Możesz już iść.

20 komentarzy:

  1. Super rozdział :-)
    Czekam na kolejny lub na miniaturkę :-)

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Severusek ^^
    '-co czujesz?
    -ulgę.
    -Weasley, pytałem, co czujesz, bo gotowałaś amortencję!'- padłam, leżę i nie wstaję xD
    ogólnie to bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, a zwłaszcza Balu ;3
    Pozdrawiam, emersonn
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne.;p
    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za pozdrowienia :) Rozdział wcale nie nudny. Jest bardzo fajny.
    Mnie także rozśmieszyła Ginny xd
    Czekam na bal :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wujku severusku <3 "
    -Dobrze ugotowałaś ten eliksir. Widać to, że zerwałaś z Potterem dobrze na Ciebie wpływa, Weasley. - mruknął Severus. - Powiedz teraz co czujesz.
    -Ulgę. - odrzekła bezmyślnie.
    -A jednak za dużo przebywałaś w jego towarzystwie. Weasley, pytałem co czujesz bo gotowałaś amortencje!" padlam,leze i nie wstaje :D boszzzz genialny rozdział kochana :D na panstwoweasley.blogspot.com nowy rozdział ZAPRASZAM :D Pozdrawiam,Lili :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie również rozdział bardzo się podoba :) Severus jest genialny :D Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twojego bloga :) Już nie mogę się doczekać kolejnej notki:))

    Koniec psot.

    OdpowiedzUsuń
  8. Blog jest bardzo fajny, tylko piszesz za szybko. Wszystko sie dzieje za szybko. Brakuje mi opisow sytuacji oraz ich przezyc, np. pocalunki - Patrzyl jej gleboko w oczy, widzial w nich szok, ale tez cos jakby pozadanie? W koncu wpil sie w jej malinowe usta i polozyl reke na jej talii, tak, ze nie dzielily ich nawet milimetry. I wtedy to sie stalo. Oddala jego pocalunek. Rekoma oplotla jego szyje, a on wplotl palce w jej kasztanowe wlosy, aby poglebic pocalunek. Wiedzial ze cos do niej czuje, calowal ja tak jak jeszcze zadnej innej, z uczuciem, z pasja i z pozadaniem, ale nie pragnal tylko jej ciala. Pragnal jej. Hermiony. Jego Hermiony.
    -wiem, ze to tez nie jest mistrzostwo, bo wymyslilam na poczekaniu, ale proboj, bo mi naprawde brakuje opisow, a blog jest swietny i nie warto tego marnowac. Poza tym dopatrzylam sie bledow ortogrficznych, ale naprawde nielicznych, wiec bede sie starala je wylapywac. Prosze, nie bierz tego do siebie, to nie jest zaden hejt czy cos, ja po prostu mam na mysli dobro bloga, bo jest bardzo fajny i ma wielki potencjal. Swietne sceny, widac, ze masz poczucie humoru, co odzwierciedlaja Twoje opowiadania. Czekam na kolejny rozdzial.

    ~theeverly

    OdpowiedzUsuń
  9. I przepraszam za brak polskich liter, ale jestem na tablecie, a tu ich po prostu nie ma ;c

    ~theeverly

    OdpowiedzUsuń
  10. I ♥ Severus :)Bardzo fajnie piszesz życzę dużo weny i czekam na nn

    wpadnij:http://hogwartitsmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział wcale nie jest nudny :) czekam z niecierpliwością na nn.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny! Czekam z niecierpliwością na następny.
    Sytuacja przy eliksirze Bomba!
    Sukienka dla Herm. Cudo! Też bym chciała taką.
    Już nie mogę doczekać się balu!
    http://dramione-dwa-charaktery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha, padłam w niektórych momentach. ;-)
    czy to znaczy że przeczytałam już wszystko i muszę czekać na kolejne rozdziały? ;c
    no to czekaaaaaam..

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisz szybko pisz! Dodaj coś jako otuchę na nowy rok proszę!!!

    Twoja wierna Optymistyczna Pesymistka

    OdpowiedzUsuń
  15. WOW.
    to było coś. :D
    Oczywiście, chodzi mi o to, że rozdział jest boski (jak zwykle zresztą!)
    Dracze się buntuje huhu.. ciekawe jak to dalej będzie. Muszę przyznać, dialog Ginny i Severusa - bezcenny! <3 Kocham takie momenty!
    Buziaki!
    Jasmine
    Ps.Dodałam nowy rozdział i liczę n twoją opinię ;) happiness-comes-unexpected.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za opinie, przeczytałam i skomentowałam już Twoj rozdział 4 :)

      Usuń
  16. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)
    Więcej informacji na http://widzialamtwojemarzenia.blogspot.com/

    Pozdrawiam i zapraszam!

    Kaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny rozdział!! Nie mogę się już doczekać tych ich wspólnych świąt :) Ta sukienka dla Miony i umowa Diabła z Severusem, po prostu meeega. Teraz zamiast agullek96 będę się podpisywać Coffie. Życzę dużo weny i pozdrawiam.
    Coffie
    http://zemstaidealna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale się Hermione wymsknęło z tym pocałunkeim xD Fajny blog ;]
    Czekam na nn i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No świetne!!!
    Ciekawe co będzie w święta.

    Serio świetny blog!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń