niedziela, 18 sierpnia 2013

Miniaturka I - Wiara cz. 3/3


Miniaturka I - Wiara cz. 3/3


Ślub był piękny. Jak z marzeń. Wszystko jednak było sprzeczne. Świadkowie - wrogowie. Harry i Pansy pokłócili się chyba z tysiąc razy zanim doszło do ceremonii. Nawet święta cierpliwość Wybrańca ulotniła się gdzieś po pobycie z panną Parkinson. 
Rodziny różniły się jak tylko bardzo mogły. Skromna, mugolska rodzina Grangerów i wytworna, arystokratyczna rodzina Malfoyów. Łączyło ich tylko jedno - miłość do swoich jedynaków.
Państwo młodzi, również różnili się znacznie, a jednak idealnie do siebie pasowali.
Jak to możliwe? To miłość, która ujawnia się w najmniej spodziewanym momencie. 
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. 
Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą (...)
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokładach nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje (...)
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.*
Te słowa, które wybrała Hermiona, czytał Pastor. Idealnie opisywały to jak pojmowała tę magię.
Bo miłość to magia. Magia, której nie nauczy się w szkole, tylko która przyjdzie sama...

***

-Mamo, gdzie jest tata? - zapytała mała brunetka, o szarych jak popiół oczach. 
-Tata poszedł po wyniki badań do szpitala. - odpowiedziała jej starsza, czekoladowo-oka kobieta. 
Tak toczyło się życie rodziny Malfoyów. Remisja nadal trwała. Od sześciu lat Hermiona wraz z Draconem byli wspaniałym małżeństwem, a od czterech rodzicami. Spełniali się w obydwóch tych rolach. 
Blondyn raz w roku chodził na badania. Wynik za każdym razem był pomyślny. 
Kto by pomyślał, że tych dwoje tyle razem przetrwa. Przecież jeszcze kilka lat temu byli największymi wrogami, później zwalczali chorobę, a teraz zmagają się z problemami codziennego życia. Mają razem małą córeczkę, którą kochają ponad życie. 
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się. Stanął w nich przystojny blondyn z lekkim uśmiechem na twarzy. 
Jego żona popatrzyła na niego i od razu rozpromieniła się radośnie. Codziennie go widziała i za każdym razem czuła to samo - uczucie jakby zakochiwała się w nim od nowa. Ich miłość wciąż była młoda, tajemnicza a jednocześnie taka otwarta i szczera. 
Czekała teraz, aż powie to co zwykle, to co mówi co roku, prawie zawsze o tej samej porze. Sytuacja się powtarza. Uśmiech na twarzy, błysk w oku. 
-Hermiono... - to wspaniałe, że on po tylu latach zwracał się do niej nadal z taką czułością, jak za dawnych czasów. 
-Tak? 
-Choroba powróciła. Będę musiał wrócić do szpitala. - myślał, że się rozpłacze, ale jego kobieta była silna. Nauczyła się już walczyć, bo miała o co. Wtuliła się mocno w jego tors i wyszeptała:
-Stworzymy z tego jeszcze piękniejszą historię, Draco. 
Dopiero wtedy pozwoliła sobie na pierwszą łzę, którą zaraz wytarła. Naprawdę wierzyła w to co mówiła. Nie próbowała nikogo przekonać, ona stwierdzała to czego była pewna...

***

Niestety życie nie zawsze pisze szczęśliwe scenariusze. Czasem trzeba się pogodzić z losem... Nie stworzyli z tego jeszcze piękniejszej historii.
Patrzyła na pogrzeb Draco jego oczami. Wiedziała, że nie chciał, aby płakała. Aby ktokolwiek płakał. 
Trzeba żyć dalej, nie wolno zatrzymywać się choćby na chwilę. Czerpać z życia jak najwięcej. On - zawsze tak robił. Wykorzystywał wszystko maksymalnie, jakby spodziewał się wydanego werdyktu, który miał nastąpić. 
Kochał tak mocno, jak sam chciał być kochany. I był. Miał przy sobie zawsze kogoś kto go kochał. Jego matka, jego córka, jego przyjaciółka i najważniejsze - jego żona. Wyjątkowa Hermiona, której nie dało się zastąpić. 
Przez całe życie nie dotrzymała jednej obietnicy, za co był jej szczególnie wdzięczny. Obiecała, że się w nim nie zakocha, a kochała go. Kochała go do zapomnienia. 
Wiedziała jak ma postępować. Napisał do niej list, który teraz mogła odczytać.


Kochana Hermiono!

Skoro czytasz ten list, to oznacza, że mnie już z Wami nie ma na tym świecie. Opiekuje się Tobą i April z góry. Znam Cię na tyle dobrze, aby wiedzieć, że już zaczynasz płakać. Bądź silna kochanie, zrób to dla naszej córeczki.
Zawsze dawałaś mi rady jak postępować i żyć, dlatego tym razem ja Ci dam kilka wskazówek.
Po pierwsze jesteś młodą, piękną kobietom, dlatego proszę Cię abyś znalazła sobie mężczyznę i ożeniła się z nim. Zasługujesz na to by być szczęśliwa, a nasza córeczka zasługuje na tatę. Oczekuje, że Twój wybranek będzie wspaniały nie tylko dla Ciebie, ale tak, że dla April - to jest bardzo ważne, ale o tym chyba sama wiesz.
Jeśli chodzi o naszą księżniczkę... Jest jeszcze mała, ale za to bardzo inteligentna, po tatusiu oczywiście :) Chciałbym abyś w przyszłości przekazała jej, że zawsze ją bardzo kochałem i nadal kocham! 
Oczekuje od Ciebie, że będziesz szczęśliwa!

Kocham Cię, Twój Draco.



Ich miłość była jak powietrze. Nie widziała jej, a jednak ją czuła. Była potężna jak wichura i delikatna jak wiosenny wiaterek. 
Ich miłość dała im owoc, którym była malutka April. 
Ich miłość to ogromna siła. Siła, której nie pokonała nawet śmierć, jednego z nich. Hermiona była jednego pewna - nawet jeżeli wyjdzie drugi raz za mąż to nigdy nie zapomni o Draco. Zmieniła go, a on zmienił ją, choć obydwoje byli pewni, że nikt ich nigdy nie zmieni.
Oni nie tylko się kochali, ale także przyjaźnili. Przyjaźń to jak dwie dusze w jednym ciele. I tak właśnie było z nimi. 
Każde z nich to jakby puzzel, który nie pasował do żadnej układanki. Dopiero we dwoje stworzyli swój własny obrazek. 

***

Po latach stojąc nad jego grobem zdała sobie sprawę, że wygrała. Wygrała sześć lat wspaniałej miłości. Dla niektórych to pewnie mało, ona też chciałaby więcej. Mimo wszystko czuła się zwycięzcą. W tej grze nie była sama. Zawsze był Draco i jest nadal. Czuje go obok. Czuje jego obecność. Może zobaczy go tylko na zdjęciach, ale czuć będzie zawsze. 
-Kochanie, czy możemy już iść? - zapytał męski i troskliwy głos tuż obok, obejmując ją. Obiecała coś Draconowi i zamierzała tym razem dotrzymać obietnicy. Poślubiła Tom'a. Tego samego lekarza, który opiekował się nią i jej byłym mężem podczas choroby. 
Może to nie była już taka miłość jak ta poprzednia. Może to wcale już nie była miłość, ale przy Tomie czuła się bezpiecznie. Zbierała się wiele lat po śmierci pierwszego męża, w końcu postanowiła dokonać tego o co ją poprosił...
Ich kiedyś, mała córeczka jest teraz młodą kobietą. Teraz to ona przeżywa swoje pierwsze miłości - kto wie... Może pierwsze i ostatnie.
-Tak, oczywiście. - odpowiedziała i ostatni raz spojrzała na grób. - April dziś miała przyjść z swoim nowym kolegą.
-Widziałem go. Nie daje temu związkowi więcej niż tydzień. - mruknął żartobliwie Tom.
-Przesadzasz. Obstawiam, że nawet nie będzie trwało to czterech dni. - odrzekła.
-O to co zwykle? - roześmiał się.
-O to co zwykle. - powiedziała się z szerokim uśmiechem i razem z mężczyzną weszła do domu. 

THE END


******************

*Fragment z Biblii. 

Tak więc to ostatnia część mojej pierwszej miniaturki.
Pewnie nie takiego zakończenia oczekiwaliście, mam rację?
Jednak jak dla mnie to tu wystąpił happy end! 
Może Draco nie przeżył, ale pokochał kogoś. Dowiedział się co to miłość, a to najwiażniejsze. 
Rozdział smutny i trochę sielankowaty - jak dla mnie. 
Miał być dłuższy i bardziej ambitny - obiacałam.
Wcale nie jest dłuższy, a mi osobiście bardziej podobały się poprzednie części, nie wiem dlaczego ;/
Może gdyby druga adminka, która to obiecała, faktycznie do mnie przyszła, ale nie :(
Kawm - wiedz, że jestem zła na Ciebie xD
Kolejny rozdział nie wiem kiedy. Mam pomysł na rozdział 19,20,21 nawet, ale 18 nie napisze! No kurde, nie ogarniam tego :/

Odiumortis (swag).

Ps. Notatka na końcu, bo chciałam żebyście ją przeczytali po przeczytaniu rozdziału.




42 komentarze:

  1. Genialne :) rozpłakałam się :'(... nawet nie wiem jak ująć w słowa to jak fajna była ta miniaturka :) Dlatego napiszę jedynie : Życzę Ci jeszcze więcej Weny Kochana, weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna miniaturka. Czytałam razem z koleżanką i obydwie płakałyśmy.A u mnie to wielka nowość, że się wzruszam. Bardzo nam się podoba.
    Zapraszam do mnie http://dracoihermionainaczej.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Alex

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna miniaturka. Świetny koniec. Brak mi słów, nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać. Chyba tylko tyle, żebyś pisała dalej. Mam nadzieję, że niedługo napiszesz kolejną miniaturkę :)
    Pozdrawiam
    http://zemstaidealna.blogspot.com/ - zajrzyj, jak będziesz miała chwilkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Poryczałam się jak głupia - jak zwykle. Zdecydowanie jestem fanką happy end'ów, chociaż po części masz rację - Draco pokochał i to powinno się liczyć, ale w mojej głowie on zawsze jest żywy. Jeśli chodzi o twój rozdział 18, za który nie możesz się zabrać - znam ten ból :C To parszywe uczucie mieć w głowie historię, ale nie umieć jej ubrać w odpowiednie słowa. Dlatego życzę ci dużo dużo dużo weny i oczywiście czekam niecierpliwie.
    PS. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie opublikujesz kolejną miniaturkę, bo ta wyszła ci świetnie. Pozdrawiam, LT :3

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko mało co się nie poryczałam :]
    cud miód malina :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna ta miniaturka. Poplakalam sie czytajac o pogrzebie. Zycze duzo weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam się poryczałam od momentu, jak Draco wrócił z wynikami. Świetna miniaturka <3 ale czekam na dalszy rozdział na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, czy lubię, czy nie lubię nieszczęśliwe zakończenia, ale tak czy inaczej to było piękne ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, że doceniam twoje starania i to, że wyrabiasz sobie styl literacki, to niestety nie zmuszę się żeby mi się to spodobało. Tak to już ze mną jest, albo coś do mnie trafia albo nie.Tym razem się nie udało.Najlepsza była pierwsza część tej historii, potem niestety równia pochyła. Powodzenia i weny.
    Venetiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa. Mam jednak nadzieję, że kolejne miniaturki i rozdziały przypadną Ci do gustu ;)

      Usuń
  10. Ugh! Tak to jest, jak nie dodam bloga do obserwowanych! *uderza się słownikiem po głowie* czytałam wcześniej Waszego bloga, a potem jakoś tak zapomniałam o nim :(
    No, teraz się mnie tak łatwo nie pozbędziecie! Może napiszę, co myślę o tej miniaturce. Jest świetna! Uwielbiam takie zakończenia. :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział, emersonn
    potterowskie-co-nieco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę smutne, ale szczęśliwe zakończenie. Bardzo podobała mi się ta miniaturka. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne :D ochhh nie jest jakoś strasznie słodko na szczęście :D ochhh prawie się popłakałam ale to może dlatego ze jednocześnie kroje cebule do obiadu ;) taka tam dobra surówka do ziemniaków i filety z indyka :D:D Weny:) Pozdrawiam, Lili :D ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominuję Cię do Liebster Award więcej informacji na ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

      Usuń
  13. Bardzo mi się podobało! Zakończenie dokładnie takie jakie lubię najbardziej. :-) Cieszę się, że mogłam to przeczytać.
    Pozdrawiam,
    Mel Feeling.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna miniaturka, chociaż zdziwiło mnie, że Draco umarł na tak "mugolską" chorobę. c: Przyjemnie się czytało. :3

    Pozdrawiam,
    Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com <- zapraszam na nowy rozdział. ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak mogłaś napisać takie smutne zakończenie ? :( Przez ciebie płaczę :( :'( ;_;
    No ale minitaurka boska :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękna miniaturka, oczywiście, jak to ja, popłakałam się :c
    Cudownie to opisałaś, i ja sądzę że ta część wyszła Ci najlepiej :)
    Jednocześnie smutne- Draco umarł, a szczęśliwe- w końcu przeżyli wielką i piękną miłość. Nie było zdrad, kłótnii to jest dla mnie ogromnym plusem.
    Mam nadzieję, że napiszesz więcej takich miniaturek c:
    U mnie 10 rozdział , zapraszam :P
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak mogłaś to zrobić ?! ;C Merlinie, jak ja nienawidzę takich zakończeń... ;C Ale miniaturka, przyznam, naprawdę fajna.. ;c A oto mój blog Dramione dramione-draco-hermiona-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki za zaproszenie :) Zaczęłam od miniaturki i mimo wielu błędów ortograficznych, które niestety kuły mnie w oczy ;x przebrnęłam przez całość z zawrotną prędkością.
    Osobiście od początku wiedziałam jak to się skończy, no może nie od początku, ale od drugiej części i słów:
    "-Obiecaj mi coś
    - Co?
    - Że się we mnie nie zakochasz."
    "Szkoła Uczuć", prawda?
    Mimo, że znałam zakończenie już wtedy, to i tak się wzruszyłam. Świetnie to opisałaś i nie zgadzam się z Venetiią, że jak to określiła, od tylko pierwsza część była ok, a później już "równia pochyła".
    Uważam, że jest to bardzo dobry tekst, bardzo emocjonujący.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;)
      Właśnie oglądałam ten film i mnie na to wzięło. Miałam oznaczyć, że z tego filmu, ale potem stwierdziłam, że może ktoś w komentarzu o tym wspomnie :D
      Błędów jest cała masa, wiem. Dlatego też od kolejnej notki pojawi się beta! ;)

      Usuń
  19. Wszystko spokojne w liście od DDraco pisze ..znalazła sobie mężczyznę i ożenił a się z nim.. kobieta się nie żeni tylko wychodzi za mąż to facet się żeni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko * ale*

      Usuń
    2. Hahaha, a ja właśnie cały czas myślałam tylko żeby nie popełnić tego błędu xDD geniusz ze mnie ;P

      Usuń
  20. Płakałam jak opętana, mimo że próbowałam powstrzymać łzy. Ta miniaturka jest piękna, a główny nurt akcji bloga wciągający i inspirujący. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i miniaturki. dramione-dwa-charaktery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. ale fajna miniaturka !! *.* aaa jak ja cb lubie!:** http://przjaciele-to-skarb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo dziękujemy za dodanie bloga do Stowarzyszenia :)
    Fanpage na facebooku już lubimy, a urodziny zaraz dodamy!

    OdpowiedzUsuń
  23. Te miniaturki wyszły ci świetnie. Nie wiem co mam robić. Cieszyć się że była to najprawdziwsza miłość czy jednak płakać bo choroba dała im tylko sześć lat. Czytając to miałam łzy w oczach. Dobrze wiem co hermiona czuła... 4 lata temu straciłam siostrę... Zmarła na białaczkę.. Opisałas uczucia miony idealnie. Wiem jak ona się czuje przychodząc na grób dracona... Ja za każdym razem płacze kiedy wspominam z czym zmagała się nasza rodzina. Nawet teraz kiedy pisze ten komentarz płacze... Nikomu nie życzę aby przechodził rzeź coś takiego. Twoje miniaturki, a zwłaszcza ostatnia część, trochę podniosły mnie na duchu. Taka miłość zdarza się raz na milion. życzę ci rozwijania twoich umiejętności pisarskich. Pozdrawiam i wysyłam buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co napisać. Nie sądziłam, że przeczyta to ktoś, kto miał taki problem jak Hermiona. Kto w ten sposób stracił bliską osobę. Po przeczytania Twojego komentarza w moich oczach pojawiły się łzy.
      Szczerze mówiąc w pewnym sensie ta miniaturka była dla mnie osobista, ponieważ u mnie w rodzinie jest rówież osoba, którą niesamowicie kocham, a która ma raka. Na szczęście żyje już kilka lat i ma się dobrze. Mimo, iż gdy choroba się pojawiła byłam jeszcze dość mała, to rozumiałam to w pełni i przeżywałam jak niejeden dorosły.
      Rówież pozdrawiam, Odiumortis ;*

      Usuń
  24. Miniaturka świetna, ale czy musiałaś mnie doprowadzać do łez. Muszę teraz chusteczką wycierać komputer bo est cały mokry:)Podoba mi się twoja twórczość i mam nadzieje, ze kiedyś napiszesz książkę. Tylko z takim trochę lepszym Happy Endem, żebym nie musiała jej suszyć. a sama nie piszę, ale moa koleżanka ma bloga. Mam nadzieje, ze wpadniesz. Przyznam się, ze czasami jej pomagam. Adres to:
    http://fredhermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. To zdecydowanie był happy end, po prostu oryginalny, wyłamał się z rutyny "..żyli długo i szczęśliwie.", która panuje w tego rodzaju miniaturkach. Mi bardzo się podobała, miniaturka miała piękne przesłanie. ;) Czekam na więcej takich. Reprezentujesz wysoki poziom i z radością czytam notki twojego autorstwa.
    Pozdrawiam i weny,
    Jasmine ;*
    happiness-comes-unexpected.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej! Jestem tu po raz pierwszy ale i bardzo mi się spodobało :-) Jednak czytałam przez cały czas dramione: Hermiona i Draco gdy jesteśmy sami. Niestety teraz coś się zmieniło i trzeba mieć zaproszenie od autorki żeby czytać dalej a ja utknełam w ciekawym momencie... i właśnie zobaczyłam że napisałaś że to czytasz więc mam wielka proźbe. Mogłabyś w jakimś komentarzu poprosić autorkę żeby mi to udostępniła? Byłabym naprawdę dozgonnie wdzięczna :-) Pozdrawiam i oczywiście czekam na następny roździał!!
    Powodzenia, Iśka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy otrzymasz zaproszenie, bo chyba można zaprosić tylko 100 osób, a Venetiia już te 100 osób zaprosiła.
      Mam nadzieję, że mogę podać tu jej e-mail.
      venetiia.noks@gmail.com napisz do niej.

      Usuń
  28. Hej! Jestem tu po raz pierwszy ale i bardzo mi się spodobało :-) Jednak czytałam przez cały czas dramione: Hermiona i Draco gdy jesteśmy sami. Niestety teraz coś się zmieniło i trzeba mieć zaproszenie od autorki żeby czytać dalej a ja utknełam w ciekawym momencie... i właśnie zobaczyłam że napisałaś że to czytasz więc mam wielka proźbe. Mogłabyś w jakimś komentarzu poprosić autorkę żeby mi to udostępniła? Byłabym naprawdę dozgonnie wdzięczna :-) Pozdrawiam i oczywiście czekam na następny roździał!!
    Powodzenia, Iśka :*

    OdpowiedzUsuń
  29. jest prawie 00.00 a ja nie śpię tylko ryczę...
    Jak mi jet smutno... Jak mogłaś go uśmiercić? Mój piękny Draco...
    No nic. Życie toczy się dalej.. ale bez Draco! No i znowu ryczę... No Hańba... A zresztą co tam.. jestem kobietą! Mam prawo płakać!
    Dobra, kończę bo nadchodzi kolejna fala...
    Życzę dużo weny i czasu na pisanie
    Vera :*

    PS No jak mogłaś go uśmiercić?!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jej wspaniałe, aż się poryczałam i kocham was bo uwielbiam te tragiczne zakończenia. Wydają się takie prawdziwe i ten cytaty i w poprzednim rozdziale ,,tylko się w mnie nie zakochaj" i widzisz szkołe uczuć:) chociaż pewnie inni zeracali na to uwagę. Dzięki za tą miniaturkęxD
    Życze weny Gigi
    P.S. Sorry za błędy to przez łzy

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowne. Pokazałaś tutaj prawdziwą miłość, ,która nie kończy się wraz że śmiercią jednej z osób :)) To, że przyjaźń może się przerodzić w miłość ♥
    Ja płaczę. Ale miniaturka jest piękna. Chciałabym kiedyś kogoś tak kochać.
    Pozdrawiam ~ Julkens

    OdpowiedzUsuń
  32. jejku , to było coś. Nie ukrywam , że podczas czytania trzeciej części uroniłam kilka łez... Kogo ja chcę okłamać, to był potok. Draco , och Draco, dlaczego ty? Nie wyobrażam sobie, że tak nagle mógłby odejść... Ta miłość to coś pięknego, coś krótkiego ale zarazem wiecznego. Dramione <3
    Weny :* UI obyś znowu napisała takie cudo.
    NatalieHS

    OdpowiedzUsuń
  33. świetna miniaturka. widze jednak wyrazna inspiracje "szkola zycia".na drugi raz staraj sie jednak wymyslic wlasne teksty a nie zywcem przepisywac z filmu (chodzi mi tu o fragment "nasza milosc jest jak wiatr" itd)

    OdpowiedzUsuń