sobota, 18 maja 2013

Rozdział 7

Nie będzie mnie przez cały weekend więc dodaje już teraz ;) mam nadzieję, że sie spodoba i proszę o komentarze :D



Rozdział 7 

Wujek Snape



Nagle poczuł jak coś się na niego wylewa. 
-Auu ! - wrzasnął. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że to był tylko sen. Był cały spocony, miał zaczerwienione oczy a jego serce wyrywało się z klatki. Nad sobą zobaczył Hermionę. "Ona żyje" przeszło mu tylko przez myśl. Szybko wstał i nagle ją przytulił. 
-Yyy... Malfoy? Co ty robisz? - zapytała zdziwiona
-Cieszę się, że jesteś! - zdawał sobie sprawę z tego jak to musiało dziwnie wyglądać zwłaszcza z jej perspektywy. Ale musiał ją przytulić i to powiedzieć. Potem trochę się karcił w myślach za te słowa, ale po prostu od chwili gdy ją zobaczył całą i zdrową tylko to mógł wydusić. 
-Ja nie wiem co ty wczoraj brałeś ale skutki tego są do teraz. - odsunęła się od niego. On tylko tępo wpatrywał się w nią. 
-Po prostu miałem straszny... - zaczął, ale nie widział sensu żeby kończyć. Zaczęłaby jeszcze wypytywać o to, a jemu już się nie chciało przeżywać tego drugi raz, opowiadając jej to. - Zresztą nie ważne. Która godzina? 
-Za pięć siódma. 
-I ty już nie śpisz?
-Ty też nie. 
-No tak. - przytaknął. - Właściwie dlaczego ty spałaś u mnie? 
-No bo wczoraj graliśmy w butelkę... Pamiętasz? - kiwnął głową więc kontynuowała - i dostałam wyzwanie spać w twoim pokoju. 
-Faktycznie... Było coś takiego. A ty gdzie się wybierasz? - zapytał gdy ta otwierała już drzwi. 
-No idę do siebie. Wykonałam swoje wyzwanie. - mruknęła
-Zostań... - zawachał się chwile z tym, ale jednak powiedział. Ten sen coś zmienił. Mimo iż to był tylko zwykły sen - wytwór jego wyobraźni to wiele wniósł. 
-Nie, nie. Zresztą musze iść pod prysznic, przebrać się i ogarnąć.
-Zawsze możesz to zrobić u mnie. Dormitorium takie jak każde inne. 
-A co z ubraniami? 
-Granger, jesteśmy prefektami... Nasze pokoje są złączone. Ponad to mamy wspólną łazienkę prefektów przez którą łączymy się. 
-Też prawda. W takim razie ide do siebie przez łazienkę. Szczerze, wcale nie uśmiechało mi się do tego, żeby iść przez PW Slytherin'u. 
-O tej godzinie i tak byś tam nikogo nie zastała. 
-Nigdy nic nie wiadomo. - tym razem wyczarowała drzwi do łazienki Prefektów Naczelnych i wyszła nimi. Na pożegnanie uśmichnęła się tylko lekko. Nie czekała na odpowiedź. Chwile później była już u siebie.
***
Gdy na śniadaniu byli już wszyscy, wśród nauczycieli stała jedna mała blondynka. Długie loki, purpurowe usta, niebieskie oczy, jasna cera i przepiękny uśmiech. Nagle do sali wszedł Draco z Blaisem. Ujrzeli dziewczynkę i stanęli jak wmurowani. Zwłaszcza Smok. 
-Mówiłeś, że ona ma chodzić gdzie indziej do szkoły... - wymamrotał czarnoskóry do przyjaciela
-Matka mi tak mówiła. - bruknął tylko w odpowiedzi.
-Więc dlaczego twoja pierwszoroczna siostra stoi właśnie wśród nauczycieli i rozmawia z nimi? 
-Jakbym wiedział to bym ci powiedział! 
-DRACO!! - zapiszczała mała dziewczynka i zaczęła biegnąć w stronę swojego ukochanego braciszka. Kucnął a ona przytuliła go z całych sił.
-Julia co ty tutaj robisz? - zapytał oszołomiony. Oczy wszystkich osób na sali były skierowane na tę dwójkę. Praktycznie nikt z nich nie wiedział kim ona dla niego jest. 
-Mama powiedziała, że chyba lepiej będzie jak jednak będę w Hogrwarcie. Zresztą w tamtej szkole byłam zaledwie kilka tygodni a już mi się nie podobało. - widziała w swoim bracie autorytet. Kochała go a on ją. Jego rodzina była sztuczna. Julia była tam jedyną prawidzwą osobą. Gdy Draco na nią parzył nie miał na sobie tej maski obojętności. W jego oczach była czułość i miłość. Dbał o siostrę kilkakrotnie bardziej niż o samego siebie, choć trudno było w to uwierzyć. Po WS rozeszły się głosy. 
Każdy chciał skomentować to wydarzenie w gronie swoich przyjaciół. Po pierwsze wszyscy daliby się niemal pociąć w wierze, że Draco jest jedynakiem a po drugie wszystkich zastanawiało to jaka bedzie jego siostra. Narcyza nic nie miała nigdy w rodzinie do powiedzienia, Lucjusz lubił rządzić, był suchy i nie wydawał żadnych emocji a Draco zawsze miał maskę obojętności. Teraz każdego zżerała ciekawość o kolejnym członku rodziny. Mała, śliczna, słodka - a może to tylko pozory?
Rodzeństwo nadal wpatrywało się w siebie jak w obrazek i rozmawiało o czymś. Hogwardzkie dziewczyny wzdechały na ten widok. Nie znały Dracona od tej strony. Przystojny, niedostępny, bogaty, inteligentny, z najlepszej rodziny, i jeszcze do tego kochany braciszek! Emocje w nich już wręcz szalały.
-Jak już zauważyliście mamy nową uczennice. Jest to Julia Malfoy, siostra jednego z naszych uczniów. Tiara teraz przydzieli ją do odpowiedniego domu. - rzekła McGonnagal.
Draco wyszeptał coś jej do ucha po czym mała zaczęła dreptać w stronę dyrektorki. Już za chwile było wiadomo, że dziewczynka należy do Gryffindoru? Wywołało to niesamowite emocje. Złość wręcz eminowała od jej brata i reszty Slytherin'u. Przeżyłby każdy dom ale nie dom Lwa. To było najgorsze zwłaszcza, że zapewne będzie musiał się nią opiekować... Zastanawiał się tylko jak zareaguje ojciec na to , że jego ukochany szkrab jest Gryffonem. 
***
-Czy mi się wydaje czy właśnie się dowiedziałem że Malfoy ma siostrę i że jest ona słodkim pierwszorocznym dzieckiem należącym do Gryffindoru ? - powiedział jednym tchem Harry.
Jeszcze większe było zdziwiwienie, gdy dziewczynka usiadła obok niego. Hermiona przerwała:
-Cześć jestem Hermiona Granger i jestem Prefektem Naczelnym. Po śniadaniu odprowadzę cię twojego dormitorium - umiechnęła się dość szczerze.
-Cześć, ja jestem Julia. Bardzo miło mi cię poznać. - odpowiedziała mała. Odpowiedz była dość zwyczajna a jednak inna. Dziewczynka chodziła i mówiła z wrodzoną gracją, charakterystyczną dla Malfoyów. Inni też chcieli ją poznać.
-Ja jestem Harry Potter. - podał jej ręke a kąciki jego ust podniosły się do góry. Dziewczyna podała mu ręke i poraz kolejny wypowiedziała swoje imię. Poznała się jeszcze z kilkoma osobami po czym zaczęła jeść. Robiła to schludnie i kulturalnie. Widać było, że najprawdopodobniej uczyła się tego. Zachowywała się jak prawdziwa dama, choć nie unosiła się nad innych. Gdy wyszła razem z Mioną zatrzymał ich brat małej.
-Gdzie ty ją prowadzisz? - zapytał zwyczajnie z pustością w głosie.
-Jestem Prefektem, dlatego też odprowadzam ją do jej dormitorium. Myślałam, że jesteś na tyle inteligentny żeby się domyślić. - prychnęła
-Idziesz z nami Draco? - chwyciła brata za rękę.
-Nie... - kucnął żeby dokładnie go widziała. Nie puścił jej ręki - Ty masz swoje dormitorium na wieży u góry a ja tam na samym dole. Jesteśmy w innych domach dlatego ja nie będę miał pokoju obok. - uśmchnął się pocieszająco. Dziewczynka spochmurniała.
-Szkoda, chciałam żebyś był zawsze obok. 
-Ja właściwie będę zawsze obok. Gdy tylko będziesz coś chciała wyślesz mi sowę. Zresztą ty możesz siedzieć u mnie kiedy tylko chcesz. - ta tylko go przytuliła. Hermiona dość się zdziwiła. On nie okazywał uczuć nawet co do rodziców. A jej pozwalał na wszystko. "Jednak ma uczucia" pomyślała.
-Ja nie wiem gdzie mieszkasz. - powiedziała po chwili.
-Granger cie odprowadzi. - popatrzył teraz na brązowowłosą
-Dlaczego mówisz Granger? To jest Hermiona. Ona tak ma na imię. - pouczyła dziewczynka. Na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. 
-Ona mówi mi Malfoy a ja jej Granger, to nic złego. Ale ty mów jej po imieniu. - stwiedziła. "Tego się chyba nie spodziewałam" pomyślała Prefekt. 
-No to Julia chodź już ze mną. - rzekła Miona. Mała blondynka tylko pomachała słodko bratu i już zniknęła za zakrętem. Po chwili chwyciła jej przewodniczkę za ręke.
-Mogę się ciebie trzymać? - zapytała nie pewnie
-Tak. - usłyszała tylko.
-Mam tak w zwyczaju. Z Draco zawsze chodziłam wszędzie za rękę tak jak z mamą i tatą i nawet z wujkiem i ciocią. Chociaż ostatnia dwójka chyba nie była zadowolona. Wujek czasem mi mówił żebym tak nie chodziła z nim za rękę. Właściwie to bardziej przyjaciel rodziny ale mówię na niego wujek. Ciocia pozwalała na to tylko gdy byłyśmy same. Zazwyczaj w towarzystwie krzyczała na wszystkich dookoła albo się z nich śmiała. Niestety już nie żyje. - posmutniała bardzo a jej oczy zaszkliły. Były już w dormitorium. 
-Jaki wujek? - zapytała niepewnie starsza z nich. Chciała wiedzieć coś więcej o tym jakie panują zwyczaje w rodzinie Malfoyów. Draco był bardzo skryty jeśli chodzi o takie sprawy.
-Wujek Snape. Nawet będzie mnie tu uczył. Mój braciszek mówi na niego Nietoperz ale tylko jak go nie ma. Chyba za nim szczególnie nie przepada. Zresztą jak on przychodzi to idzie do Blaise. Tak w ogóle Blaise też jest fajny. Zachowuje się jakbyśmy byli rodzeństwem. Jak byłam jeszcze młodsza to czytał mi bajki czasem albo też zasypiał obok. - "no to teraz dowaliła. Wujek Snape? Chodzi z nią za ręke? Hahahahahah a Zabini czyta bajki i śpi obok niej? Jak się jeszcze ktos dowie to będzie sensacja. Przecież ani Nietoperz ani Blaise ani Draco nawet nie mają serca. A jednak. To chyba jedyna dziewczyna, której okazują troche czułości. " myślała. Mała kontynuowała dalej - W ogóle jak kiedyś przychodzili goście to było ich tak dużo. Wyscy mieli taki sam tatuaż. Tata i mama też. I ciocia i wujek. Strasznie mi przykro, że ciocia Bella nie żyje. 

W Herm coś się obudziło. Ludzie z tatuażami - Śmierciożercy, ciocia Bella to Bellatriks. Na Merlina to dziecko nawet nic o niej nie wiedziało. Jej jest szkoda że nie żyje?! Absurd! Ona ją torurowała podczas drugiej bitwy! Julia najprawdopodobniej o niczym, ale kompletnie niczym nie wiedziała. To jakiś szok! Ciocia Bella, pff.
-Dobrze to jest Twoje dormitorium... Jak będziesz coś chciała to przyjdź. Mieszkam na przeciwko. Za chwile też przyjdzie pewnie do ciebie twoja lokatorka. Mieszkamy tu po dwie osoby. Ma na imię Kaya. Myśle, że sie dogadacie. - rzekła a po czym chciała wyjść, ale panna Malfoy ją zatrzymała.
-Mam nadzieję, że nie powiedziałam nic niestosownego. - posmutniała
-Nie, wszytsko w porządku. 
-Znałaś ciocie, prawda? 
-Trochę... Wiesz lepiej tu w Hogwarcie nie wspominaj o niej. Zwłaszcza, że jesteś Gryffonką. 
-Draco mi już to mówił. W ogóle on jest strasznie wkurzony jak o niej mówię. Twierdzi, że o niczym nie mam pojęcia. Ale Draco już taki jest. Łamie wszelkie zasady jakie są w domu. Bo jak tata mu kazywał zostawać jak przychodzili ci goście to uciekał i on w ogóle nie lubi chyba nikogo tylko mnie i Blaisa. No i tata to nawet jest dla niego miły i mama też, ale on wtedy krzyczy żeby nie udawali teraz kogoś kim nie są. Nie wiem o co mu chodzi. Raz jak powiedzieli, że zawsze chcieli dle niego jak najlepiej to pokazał im swój tatuaż i zaczął wrzeszczeć. Ja musiałam wyjść ale sluchalam wszystkiego. Krzyczał, że wolał być już mugolem albo jakąś szlamą, nie wiem co to znaczy nawet. Mówił że zniszczyli mu życie. 
Wlasnie wtedy panna Granger zdała sobie sprawę, że on też nie miał w życiu najlepiej. Że on wcale nie chciał być Śmierciożercą. Że oni go zmusili. Zrobiło jej się smutno i głupio. Tak bardzo smutno. Sama nie wiedziała dlaczego, ale chciała iść do niego i go przytulić. Tak po prostu. Zwyczajnie przytulić.

9 komentarzy:

  1. Jak dobrze, że to był tylko sen ;D A rozdział po prostu genialny tam mała Julia jest cudowna ♥ niecierpliwie czekam co dalej ;)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff.. Myślałam, że to nie jest sen ale dobrze że Miona żyje.. Słodka jest ta Julia i w ogóle, że Draco jest dla niej taki miły. Czekam na następny. /Avadaa.
    [http://hermionaadndraco.blogspot.com/]
    PS. Rozdział wspaniały i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam, że sen :D Słodka Julia, żyje w nieświadomości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szok, zawał, zdziwienie, palpitacja serca. Tyle ode mnie~~ Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział ta Julka jest słodka a ten jej tekst o snapie chodzącym z nią za rączke i o Zabini czytającym jej bajki i śpiącym obok niej normalnie super...;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Troche glupie imie jak na ludzi z Hogwartu,jeśli wiesz o co mi chodzi. powinno być bardziej dopasowane, niż polskie. :) Ale ogólnie to fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sen?! SEN?! Ja ryczalam przez jakis SEN?!?!O.o

    OdpowiedzUsuń
  8. No to teraz pojechałaś... Draco ma siostrę? Julia? Mogłaś wymyślić coś lepszego... No i Narcyza nie była śmierciożerczynią. No dobra nie czepiam się już :3 Ogólnie rozdział całkiem spoko :]

    OdpowiedzUsuń