poniedziałek, 13 maja 2013

Rozddział 5

Słuchajcie ,ten rozdział to był tylko taki troche wstęp do kolejnego. Postanowiłam razem z Karolą, że  będziemy pisać później drugą część. Aktualnie jednak mamy pomysł na tą - pierwszą część taki, który naprawdę was bardzo zaskoczy. Czytam dużo opowiadań i z takim pomysłem się jeszcze nie zetknęłam. Narazie się dopiero pomału rozkręcam, dlatego przepraszam, że rozdział czasem zanudzają... A no i jeszcze przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne i interpunkycje. Będę też za każdym razem dodawać jakąś piosenkę, krórą będziecie mogli słuchać w tle :)
PIOSENKA

****



Rozdział 5 


Gra w butelkę


  Wtem czar prysł. Zazdrosny Ron przerwał tą uroczą chwile... 
-Ekhem! Hermiona - złapał dziewczynę za rękę - moge cie na chwile prosić. Dziewczyna poszła za nim. Stanęli po drugiej stronie sali tak, żeby raczej ich nikt nie słyszał.
-Co ty wyprawiasz?! Jak ty sie zachowujesz?! - pytał wkurzony
-Ale o co ci chodzi? 
-Nic sobie nie robisz z tego, że wróg cie podrywa! 
-On już dawno nie jest wrogiem. Od wojny nim nie jest!
-No ale przyjacielem ani kolegom tez nie. Jeszcze przedwczoraj przez niego płakałaś a teraz nie możesz sie oderwać? 
-Zmienił się. I niby skąd wiesz że plakalam przez niego ?!
-Chyba nie przez to że McGonnagal odjęła nam punkty ani przez to że eliksir ci nie wyszedł. 
-Nie przez to ale tez nie przez niego. Miałam inne powody! - krzyknęła i odwróciła się na pięcie, uderzając o niego burzą loków.
***
Nauczycielki prowadzącej lekcje tańca nie było już ponad pól godziny. Nagle wpadł ten sam pierwszak, który wcześniej przerwał im lekcje i oznajmił
-Pani mówi że macie iść wszyscy tylko główna dwójka ma zostać i ćwiczyć... Ten no... Ćwiczyć... 
-Co mamy ćwiczyć? - przerwała zdenerwowana Hermiona zacinającemu się pierwszakowi
-Macie ćwiczyć... Yyy... Zapomniałem... - rzekł ciszej
-Pewnie chodziło o pocałunek - uśmichnął się szelmowsko Draco, a Ron spiorunował go tylko wzrokiem.
-Chciałbyś Malfoy - zakpiła Herm
-No... Chciałbym - odpowiedział słodko
-A już wiem! - krzyknął nagle najmłodszy uczeń - macie ćwiczyć skok. Ten co ma być na końcu. 
-Ahaaam... - rzekła niepewnie. 
Młody chłopczyk wyszedł z sali rozpromieniony tym, że przypomniał sobie wiadomość, a za nim wszyscy z wyjątkiem głównej dwójki. Ron zierzył wzrokiem blondyna jakby chciał powiedzieć "a spróbuj się jej dotknąć to pożałujesz" . Draco widząc to posłał mu uśmiech w stylu "a spróbuje". Rudy wyszedł jako ostatni lekko trzaskając drzwiami. 
-No Granger zostaliśmy sami... 
-Teraz Granger a wcześniej Miona. Jesteś gorszy niż kobieta. Bardziej niezdecydowany. 
-Ja nie jestem niezdecydowany, ja mam swoją taktykę - uśmiechnął sie.
-Koniec gadania. - zażadziła - wiesz jak wygląda ten skok ? 
-Oczywiście że wiem. Skarbie ja już nie raz to tańczyłem.
-Jak to już to tańczyłeś?
-Pomiędzy piątym a szóstym rokiem nauki, w wakacje chodziłem na kurs. I tam właśnie nauczyłem sie tego tańczyć. Potem miałem z tego trzy występy. I tyle.
-Czarodzieje to tańczyli? - zdziwiła się dziewczyna
-a kto powiedział że uczyli mnie tego czarodzieje ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
-Przecież ty się podobno brzydzisz zwyczajnymi ludźmi... 
-Niby kto tak powiedział ? 
-Od zawsze wyzywałeś mnie od szlam i brzydziłeś sie mną i moją krwią.
-Granger, ty jestes czarownicą nie mającą korzeni w świecie magii a oni nie są czarodziejami. Ich nie wyzywa się od szlam ani nie nazywa sie ich mugolami. Oni nie wiedzą co to znaczy. To są zwyczajni ludzie. Zwykli śmiertelicy. Natomiast ty jesteś kimś pomiędzy. Twoi przodkowie nimi byli a już twoje dzieci nie będą. Na tym polega różnica.
-No tak... Coś w tym jest
-A ty to tańczyłaś? 
-Nie... Kilka razy oglądałam ten film ale nigdy nie tańczyłam.
-No to bierzemy się do roboty. 
Zaczęli trenować. Hermionie nie szło na początku najlepiej, natomiast jej partner był bardzo dobry. Ćwiczyli już od godziny.
-Już nam dobrze idźe. - uśmiechnął się Draco
-No właśnie nie tak dobrze. - odpowiedziała.
-To jeszcze tylko raz. Rozpęd i skok. 
-Dobrze.
Dziewczyna odeszła kilka kroków. Rozpędziła się, niestety chłopak miał inne plany. Wleciała na niego a on zamiast podnieść ją, przewrócił się.  Chciała się podnieść, gdy ten szybko zamienił się z nią miejscem i teraz to on był nad nią. Podtrzymywał się rękami, żeby jej nie zgnieść. Hermiona chciała wyjść, ale nie miała jak.
-Wypuść mnie.
-A co mi za to dasz? - uśmiechnął się słodko. 
-Nic ci nie dam... Wypuść mnie! - udawała, że ten uśmiech wcale nie zrobił na niej wrażenia. 
-Jak coś mi za to dasz to Cie wypuszczę. 
-Co mam ci niby dać? 
Chciał ją pocałować. Chciał poczuć wreszcie smak tych ust. Teraz naprawdę czuł, że chce ją mieć. Wpatrywał sie w nią już chwile gdy nagle usłyszał trzask. Oderwał się od niej. 
-Przepraszam, że przerywam, ale... No mam dla was propozycję.
-Theo... Jak zawsze w nieodpowiednim momencie. - powiedział zrezygdonwany blondyn.
-Sorry Draco. - uśmiechnął sie lekko - jest impreza i miałem po was przyjść. 
-Gdzie ta impreza? - zainteresował sie Malfoy.
-W twoim dormitorium. To co idziecie? 
-Ja nie idę. - powiedziała dziewczyna, która do tego czasu tylko przyglądała się rozmowie. 
-Hermiona... Nie daj sie prosić tylko chodź. Jutro wolne. - rzekł szybko Nott.
-Ja na imprezie w Slytherinie ? Raczej nie. 
-Są też osoby z Gryffindoru. Ginny, Lavender Brown i Parvati Patil. I jest z twoich znajomych jeszcze Luna. - podkreślił chłopak.
-Dobra, to my zaraz tam będziemy. - oznajmił blondyn.
-Ja sie przecież jeszcze nie zgodziłam.
-Dobra, dobra idziemy. 
-Muszę się przebrać. - oznajmiła
-W takim razie najpierw idziemy do ciebie a potem do mnie. - uśmiechnął się
-Dlaczego idziesz ze mną? 
-Żebyś przypadkiem nie postanowiła już pozostać u siebie. - odrzekł blondyn 
-Dobra, w takim razie ja ide i wszyscy już czekamy na was. - powiedział Theodor i wyszedł. 
Hermiona szła korytarzami, aż doszła do portretu Grubej Damy. Draco stanął za nią.
-musze powiedzieć hasło. -rzekła, uświadamiającej mu tym, że ma odejść.
-Gryffindor. - powiedział i ukazało się im wejście. 
-Skąd ty ? - wyszczerzyła oczy Herm
-oj nie ważne. Po prostu znam. - odpowiedział.
Weszli do środka. W PW zrobiło się nagle cicho. Wszyscy wpatrywali się ze zdziwieniem w dwójkę, która wlasnie tam weszła. Po pierwsze co tu robi Ślizgon, a po drugie dlaczego przyszedł tu razem z Hermioną, czyli jego odwiecznym wrogiem. Po tej niezręcznej chwili wszyscy zaczęli to komentować. Dało się też usłyszeć westchnienia dziewczyn. Nikt jednak o nic nie pytał. Weszli do dormitorium. Chłopak lekko się zdziwił. Pokój był urządzony dość klasycznie, lecz na ścianach wisiało mnóstwo fotografii. Jedna strona pomieszczenia walała się ubraniami, książkami i innymi rzeczami a druga utrzymana w nienagannym porządku. 
-Jak mniemam ta czysta połowa należy do ciebie - bardziej stwierdził niż spytał chłopak.
-Nie lubie bałaganu. - odrzekła - nigdzie. - dodała po chwili - ani w mieszkaniu ani w życiu. 
-No ale trochę spontaniczności by ci nie przeszkadzało? 
-Ogólnie w moim życiu zdarzyło się już aż za dużo rzeczy, których nigdy bym się nie spodziewała. Miałam nadzieje, że chociaż ten rok będzie przewidywalny i zwyczajny. Bez żadnych niespodzianek. 
-Chyba ci się to nie uda... Już zaczęło się dość nieprzewidywalnie. 
-Masz coś konkretnego na myśli? 
-No naprzykład to, że teraz ze sobą normalnie rozmawiamy. Jeszcze niedawno gdyby ci ktoś to powiedział, wyśmiałabyś go. 
-To prawda. No, ale kto by nie wyśmiał. - nastała chwila ciszy po czym Hermiona powiedziała - idę wziąć prysznic i zaraz będę gotowa. Zaczekaj tu. Weź sobie w szafce w rogu jest jakiś sok, szklanki i krakersy. Chłopak usiadł na łóżku a dziewczyna poszła brać prysznic. Gdy tylko usłyszał, że woda zaczęła się lać wstał i zaczął przeglądać różne rzeczy. Nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił. W końcu to była chyba jedyna okazja zobaczyć co trzymają w swoim dormitorium Gryffonki. Znalazł kilka ciekawych fotografii do których mimowolnie uśmiechał się. Zauważył, że Herm nie była najspokojniejszym dzieckiem. Zdjęcia były śmieszne i słodkie. Po chwili dziewczyna wyszła do niego, jak nowa. Ożeźwiona i przebrana w czarne rurki, koszule z ćwiekami i buty na wysokich koturnach. 
-Idziemy? - zagadnęła
-Tak, chodźmy. - odpowiedział szybko i wyszli. Drogę przemierzali w ciszy. Gdy doszli Draco chciał wypowiedzieć hasło, lecz Gryfonka go uprzedziła.
-Skąd ty ? - zdziwił się.
-Oj nie ważne. Po prostu znam. - zacytowała jego słowa i weszli do środka. Pewnie obecność dziewczyny wywołałaby na Ślizgonach ogromne wrażenie, gdyby nie to, że wcześniej przechodziły już tędy trzy inne z domu Lwa. Gdy blondyn chciał otwierać drzwi do dormitorium zobaczył, że dziewczyna wpatruje się w nie jak spetryfikowana.
-Coś nie tak ? - zapytał
-Jakoś nie chce mi się tam iść...
-Nie masz już wyboru. - uśmichnął sie delikatnie i otworzył drzwi. W środku było dość głośno. Niczego nie było słychać poza dormitorium, gdyż żucone było zaklęcie wyciszające. Blaise zagadywał do Ginny, Theo rozmawiał z dwoma Gryffonkami, a na jego ramieniu zawieszona była Astroria. Luna prowadziła konwersacje z Danielem - Ślizgonem, który dołączył do Hogwartu dopiero w tym roku, a Pansy wyśmiewała wlasnie Goyla i jego koszule w pomarańczowe prążki. 
-O widzę, że już wszyscy są - powiedział Blaise tak żeby go każdy usłyszał i spojrzał na swojego najlepszego przyjaciela. - może w coś zagramy? - zagadnął
-Ja proponuje grę w pytanie lub wyzwanie. - uśmiechnął się Draco do Blaisa.
-Ja jestem na tak. - powiedziała Pansy, a reszta ją tylko poparła.
-W takim razie Diable dawaj jakąś butelkę i losujemy. Ja pierwszy - oznajmił blondyn po czym dodał - najważniejsza zasada nie kłamiemy. Z resztą - żucił jakieś zaklęcie i kontynuował - jeśli ktoś skłamie zacznie wyć alarm, który może lekko przygłuszyć. Zrozumieliście ? - wszyscy pokiwali tylko głowami na znak, że wszystko Jest jasne. Malfoy zakręcił butelką i wypadło na Lunę. 
-A więc Tuna... - zaczął lecz przerwała mu Miona.
-To jest Luna idioto. 
-O kurde... Sorki. No więc Luna pytanie czy wyzwanie? 
-Pytanie - odrzekła swoim aż przesłodzonym głosikiem
-Czy całowałaś się już? - oczywiste było w mniemaniu innych, że Luna- panna świętrza niż najśwętrza osoba na całym świecie się nie całowała. 
-Tak - odpowiedziała po chwili namysłu, a na jej twarzy zagościł mały rumieniec. Ntwarzach wszystkich zagościło zdziwienie. Nie spodziewali się tego. No, ale cóż im było począć. Alarm nie zawył więc odpowiedź była prawdziwa. Blondynka wzięła butelkę i zakęciła nią. Wypadło Goyla. 
-Pytanie czy wyzwanie? 
-Wyzwanie - odpowiedział bez większego namysłu.
-Przynieś nam dużo budyniu. - uśmiechnęła się szeroko.
-Ale teraz? 
-Tak, tylko najpierw jeszcze zakręć butelką. - chłopak szybko zakręcił i wypadło na Parvati.
- Pytanie czy ... - jeszcze nie zdążył dokończć bo ta mu przrwała. 
-Pytanie. 
-Więc, gdybyś miała możliwość chodzenia z jakim byś chciała Ślizgonem kogo byś wybrała? 
Dla dziewczyny to pytanie było kłopotliwe... Zwłaszcza, że ten chłopak był w ich gronie, a przy nim jego dziewczyna. Spieła się, zacisnęła lekko pięści i powiedziała niemalże bezgłośnie 
-Theodora. - jednak każdy usłyszał, a na jej i Theo policzki wpłynęły rumieńce, za to w oczach Astorii dało się dostrzec złość i zazdroś. 
Goyl po tym wyszedł po budynie a każdy z nich pił już po drugiej szklance ognistej. Dziewczynom już szumiało w głowie przez co pytania i odpowiedzi były coraz ciekawsze i czasem śmiesznejsze, ale też wstydliwe. 
-A więc Draco... - zaczął Zabini, który go wylosował - pytanie czy wyzwanie? 
-Wyzwanie. - powiedział pewniej.
-Pocałuj jedną z obecnych tu dziewczyn. Wybór jest twój. 
-Dobra. - Smok bez żadnego zastanowienia pochylił się w stronę Hermiony i musnął swoimi ustami po jej. Pocałunek był dość długi. Dziewczyna zapomniała o całym świecie. Miał miękkie i zimne wargi, natomiast ona delikatne i ciepłe. W końcu odsunął się od niej. I teraz to on kręcił. Gra trwała w najlepsze do godziny 1 w nocy. Wszyscy bawili się rewelacyjnie, mimo iż każdy był już nieźle pijany. Opróżnili razem trzy butelki whisky i po jednym piwie korzennym. W końcu całe towarzystwo poszło. Została tylko Hermiona i Draco. Dziewczyna została na koniec zadanie spędzić tą noc w pokoju blondyna. Zasnęła jednak na ziemi opierając sie o silny tors również śpiącego Malfoya. 

4 komentarze:

  1. Supeeeeer, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Twoje opowiadanie częściowo przywróciło mi wenę, za co Ci bardzo dziękuję.. Pisz dalej, pozdrawiam. /Avadaa.
    http://hermionaadndraco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. OJEJ *o* dziękuje za miłe komentarze :D nie ma za co xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Prócz (standardowo :C ) błędów nie mam się do czego przyczepić. ~~ Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dobrze nie licząc błędów. Opowiadanie jest bardzo fajne. Czytam dalej :)

      Usuń