poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 20

Cześć i czołem. Witam Was wszytskich i przedstawiam rozdział 20. Jest on wyjątkowy, ponieważ dotarliśmy do mniej więcej połowy opowiadania :) Z tej okazji postanowiłam się rozpisać mimo iż zawsze to robię ;D
Mam dziś po części zły dzień, gdyż dzisiaj w Krakowie koncert Dawida Kawiatkowskiego, czyli do tej pory najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Chciałam jechać z Anitką, niestety nie było jak :(
Pozdrawiam Wszytskich, którzy mieli dzisiaj okazję być na koncercie Kwiata ;))
Przy okazji przepraszam, że nie było tak długo tej dwudziestki...
Idę na konkurs, a do tego nowy rok szkolny i takie tam ;pp
Ten rozdział chciałabym zadedykować Ew dzięki której poznałam formę literacką, którą jest Drabble i nawet sama napisałam jedno :)
W drugiej kolejności chciałam zwrócić uwagę na autorki, które niedawno zaczęły pisać/publikować swoje wspaniałe historie!
Zaczarowało mnie w szczególności kilka blogów, mianowicie:
"Wciąż Cię kocham"
"Nice Suprise"
Dramione Lily Potter - wybacz, nie wiedziałam jaka jest nazwa.
Tak więc popisałam sobie troszkę ;D
No i oczywiście najważniejsze - rozdział betowała wspaniała Kropka, która zawsze bardzo szybko wywiązuje się z swojego obowiązku - takiej Bety ze świecą szukać :)
Miłego czytania!
Odiumortis.

*******

Rozdział 20 


Draco, siedząc w pociągu miał wrażenie, że pęknie mu głowa. Zawsze rano, po imprezie podkradali z schowka Snape'a eliksiry na kaca. Nie tym razem. Jakimś cudem ich tam nie było. Były dwa wyjaśnienia: albo Severus bardzo się nachlał i sam wypił wszystkie eliksiry, bądź chciał zrobić na złość uczniom i je po prostu wziął jeszcze podczas balu. Ale kto wie, jaka jest prawda? Przecież nikt się Nietoperza nie zapyta. Równałoby się to z szlabanem do końca roku i jeszcze dłużej... 
Hermionie za to nic nie dolegało. Wręcz przeciwnie... Głowę ułożyła na kolanach Ginny, zaraz po wejściu do pociągu i teraz smacznie spała. Sen miała piękny. Byli tam jej rodzice i ona. Siedzieli w jej rodzinnym domu i jedli kolację. Teraz dostrzegła też Ginny, która uśmiechała się delikatnie w jej stronę. Był też Blaise i rozbawiał swoimi żartami mamę Hermiony. Ron i Harry tłumaczyli jej tacie zasady Qudditch’a. Nagle poczuła czyjąś dłoń na swojej. Odwróciła głowę ale nie mogła nic dostrzec, chociaż ta osoba siedziała obok. W jednej chwili wszystko zaczęło się zamazywać i po chwili usłyszała głos Ginny, tej prawdziwej. 
-Miona, ogarnij włosy chociaż, bo już wysiadamy. - rzekła spokojnie Ruda. 
Hermiona stwierdziła, że od niedawna jest jakaś inna. Nie uśmiecha się, przynajmniej tak szczerze. Jest nadwyraz spokojna i dużo więcej czasu niż kiedykolwiek poświęca na spacery, oglądanie gwiazd ciemną nocą, leżenie i rozmyślanie. Inni też to zauważyli. Pansy - najbardziej bezpośrednia i nadwyraz szczera osoba stwierdziła "Gin zachowuje się jakby miała kija wbitego w swoje cztery litery." To akurat było prawdą. Zachowywała się jakby nie chciała popełnić żadnej gafy. Mówiła sztywno i długo rozmyślała nad doborem słów. Ron natomiast oznajmił, że takim zachowaniem przypomina mu Percy'ego. 
-Okej. A czy twoi rodzice jeszcze są w domu czy już wyjechali? 
-Są. - odrzekła spokojnie. 
Nagle do ich przedziału wbiegli zdyszani chłopcy. 
-Pierwszy! - krzyknął Harry. 
-Chyba kpisz. Ja pierwszy przeszedłem przez drzwi! - zawołał Blaise. 
-Że co? Ja pierwszy się ich dotknąłem! - oburzył się Ron. 
-Nie, nie, nie. To ja pierwszy się dotknąłem drzwi! - dołączył Draco. 
-Było o wejście do przedziału, a nie kto pierwszy przy drzwiach! 
-Ja wyraźnie słyszałem, że wygrywa ten kto pierwszy przy drzwiach, Zabini. 
-Nie! trzeba było wejść! - zaczął kłócić się Harry. 
-Cisza! - warknęła Hermiona. Wszyscy na nią spojrzeli. - Nie jesteście dziećmi! A co jakbyście potrącili kogoś podczas biegu?! Tym pociągiem jadą też pierwszoroczni! Zachowujecie się jak idioci! 
-Oj Mionka, nie denerwuj się tak. - zaczął cicho Ron. 
-Złość piękności szkodzi. - zawtórował mu Blaise. 
-Miona, przecież nic się nie stało. 
-Idioci. - mruknęła w odpowiedzi. 
-Dobra, dobra. Koniec tego. Idziemy, bo Pansy już czeka razem z swoim ojcem. - rzekł Draco.
-Eee... A co ja mam powiedzieć? Jak się zachować? - zapytał lekko zdenerwowany Harry. To jego pierwsze spotkanie z biologicznym tatą, odkąd dowiedzieli się, że są spokrewnieni. 
-Zachowuj się naturalnie. Stell to fajny facet. - oznajmił Czarnoskóry, gdy wyszli już z pociągu. -Blaise, cieszę się, że masz o mnie takie dobre zdanie. Czym zasłużyłem? -usłyszeli rozbawiony, męski głos tuż za plecami. 
–Dzień dobry panie Parkinson. - powiedział pospiesznie Draco, po czym lekko zawstydzony Blaise, również się przywitał. 
-Tato, przedstawię ci wszystkich moich przyjaciół. To są Hermiona, Ginny i Ron. Harry'ego to pewnie znasz. - Pansy uśmiechała się szeroko. Miała bardzo dobre kontakty z tatą i w ogóle z całą rodziną. Z wyjątkiem jej rodzicielki, która gdzieś uciekła przed wojną. Zostawiła tylko kartkę z czterema słowami. "Przepraszam. Kocham Was. Pattie." Tyle. Kilka marnych słów. Ale Pansy uważała, że jej matka zrobiła tak z jakiegoś powodu. Gdy Stell Parkinson przywitał się już ze wszystkimi, podszedł do Harry'ego. 
-Mam nadzieję, że przyjdziesz wraz z Pansy dzisiaj na kolacje. Chciałbym porozmawiać. 
-Tak, dziękuje za zaproszenie. 
-Harry, czy możemy darować sobie ten oficjalny ton? Mimo wszystko jesteś moim synem. - mężczyzna uśmiechnął się szczerze, na co Harry trochę się rozluźnił. 

*** 

-No to jesteśmy. - Pansy rzuciła się na kanapę w salonie. Hermiona zaczęła ilustrować wzrokiem całe pomieszczenie. Przytulne, bogate, ciepłe. To trzy określenia, które pierwsze wpadły jej do głowy. 
-Chodź. Oprowadzę cię. - powiedział Draco i złapał ją za rękę, przez co przeszła ją fala ciepła. Weszli na górę i Draco zaczął otwierać każde z drzwi. -To jest sypialnia Pansy. Zawsze w niej śpi, więc tym razem pewnie też tak będzie. Ma tu w szafie część swoich ubrań. Z resztą ona wszędzie ma ubrania. W domu Astorii... Nawet w domu Diabła... Nawet u mnie w domu... Boże, ile ona musi mieć ubrań. 
Hermiona roześmiała się cicho na to stwierdzenie. Panna Parkinson miała faktycznie mnóstwo ubrań, kosmetyków i biżuterii. Weszli do kolejnego pomieszczenia. 
-To jest sypialnia w której zawsze nocuje Diabeł gdy tu jesteśmy. Tylko nie otwieraj nigdy żadnej z szafek. Blaise może tu trzymać różne akcesoria z sklepu Freda i Georga. Wiesz, jakieś wybuchowe rzeczy czy coś. - ostrzegł Draco, choć bardziej bał się, żeby nie natrafiła na jakieś pisemka dla mężczyzn... 
-Okej, zapamiętam. - dziewczyna uśmiechnęła się szczerze i otworzyła kolejne drzwi. 
-A to jest sypialnia zarezerwowana dla Rudej. Diabeł chciał mieć ją koło siebie. - Draco zamknął drzwi i otworzył kolejne. -Tutaj jest mój skromny pokoik. - rzekł blondyn. Pokój w rzeczywistości był bardzo duży i podobny do pokoju Blaise'a. Hermiona była zdziwiona, że w domu Pansy każdy z jej przyjaciół ma swój osobny kąt. Postanowiła o to zapytać. 
-Ten dom Pansy dostała chyba na siedemnaste albo szesnaste urodziny i my w czwórkę go razem urządzaliśmy, no to zrobiliśmy sobie pokoje. - uśmiechnął się delikatnie. 
-W czwórkę? 
-Ja, Blaise, Pansy i Astoria. Wbrew pozorom Greengrass nie jest taka zła. Oczywiście pod warunkiem, że w pobliżu nie ma jej siostry.
-Ehemm... Chyba nie przepadasz za Dafne, co? 
-Nie. Ona za mną też. 
-Dlaczego? - zapytała zaciekawiona Hermiona. 
-Wiesz, że będąc pijanym mówi się trochę za dużo? A więc ja byłem pijany, a brzydka Dafne miała bzika na punkcie swej urody... 

WSPOMNIENIE 

-Gdzie jest Astoria? - zapytał Draco, wchodząc niepewnym krokiem do dormitorium dziewcząt. 
-Tu jej nie ma. Ale jestem ja... - Dafne uśmiechnęła się zalotnie do blondyna. 
-N-no to gdzie jest? - Po Ślizgonie było widać, że spożył dużą ilość alkoholu. 
-Draco! Ty jesteś pijany! - oburzyła się panna Greengrass. Nienawidziła pijanych mężczyzn. 
-A ty jesteś brzydka. - oznajmił spokojnie. Dziewczyna popatrzyła na niego z pogardą. 
-Jesteś pijany, nie będę z tobą rozmawiać. 
-A ty jesteś brzydka i głupia. Tylko wiesz co? Jak ja jutro rano się obudzę, to będę już trzeźwy a ty nadal będziesz miała krzywą mordę . - uśmiechnął się do niej bezczelnie i wyszedł. 

KONIEC WSPOMNIENIA 

-No i od tego momentu nie lubi mnie. - chłopak oblizał usta i wzruszył ramionami. 
-Mimo, że powiedziałeś jej prawdę to zrobiłeś to w bardzo niekulturalny sposób. - pouczyła go. -Ktoś musiał ją uświadomić i padło na mnie. A to, że wtedy byłem pijany to już nie moja wina. 
-Ja też nie lubię, jak chłopak jest pod wpływem alkoholu. 
-Cóż, to był wyjątek. - Draco lekko się zmieszał. 
-Okej... A pokażesz mi mój pokój? 
-Oczywiście. - mrugnął do niej i otworzył kolejne drzwi, te znajdujące się dwa kroki od jego sypialni.

***

-AAAAAA! - wrzasnęła Pansy wchodząc do domu i rzucając torebką na dywan. Zaraz za nią wszedł Harry, który nieudolnie próbował powstrzymać uśmiech. Dziewczyna wzięła poduszkę i uderzyła nią szatyna. 
- Nienawidzę go! - krzyczała - Jesteś kompletnym idiotą, Potter! Po co ja się zgodziłam, żebyś szedł na jakąś kolacje?! Do cholery jasnej! Godzinna kolacja a moje życie już legło w gruzach!!! 
-Pansy siostrzyczko, ja też cię kocham. - odpowiedział roześmiany Harry. 
-Co się stało? - zapytał nieśmiało Ron. 
-On odbiera mi ojca, Megan mi odbiera ojca! On odbiera mi jeden dom, ta idiotka też mi odbiera jeden dom! Pieprzcie się wszyscy razem, do cholery! - wykrzyczała dziewczyna, po czym podeszła do szafki obok kominka i wyciągnęła paczkę papierosów. 
-Pan, nie pal. To nie zdrowe! - pouczyła ją Hermiona. 
-Jestem zdenerwowana. Muszę. - panna Parkinson zaciągnęła się mocno po to, by chwilę później wypuścić z ust idealne koło z dymu. 
-Potter, może ty wyjaśnisz co się stało? - zaproponował Draco. 
-A więc pojechaliśmy do rodzinnego domu Pansy, no albo pałacu. Nazwij to jak chcesz. No i tam Stell przedstawił nam Megan, jego nową kobietę. Ustaliliśmy też, że skoro jestem jego synem to należy mi się coś, dlatego oddał mi jeden z swoich domów, który miała chyba otrzymać Pansy. A ta Megan, to ona przez jakiś czas będzie pracowała gdzieś za granicą, dlatego zamieszka też w jednym z apartamentów Stella. Teraz Pan jest o to wściekła i... 
-Czy ty naprawdę myślisz, że tu chodzi tylko o te domy?! Okej w pewnym sensie ale to tylko dobra materialne! - dziewczyna miała już łzy w oczach. - Miałam sobie tatę i mamę. Miałam z nimi świetne kontakty. Nawet nie takie jak z rodzicami tylko przyjaciółmi i nagle z dnia na dzień moja matka gdzieś uciekła. - pierwsza łza spłynęła po jej policzku. - Został mi tata. Był dla mnie jeszcze bliższy, niż wcześniej. Poświęcał mi cały swój wolny czas. A potem dowiedział się, że ma syna i znalazł dziewczynę. Widzisz… to nie byłoby takie złe, też się cieszę, że mam brata albo, że on nareszcie ma kobietę ale do cholery jasnej ja już nie istnieje. Czy słyszałeś żeby przez cały wieczór choć raz zapytał co u mnie? Jakie mam oceny, albo co w szkole?! Czuje się, jak stara zabawka, która przestała być modna! Jakbym była na tej kolacji, bo tak wypada a nie dlatego, że on tego chciał! - Pansy zalała się łzami i wybiegła na górę do swojego pokoju. 
Harry zaklął siarczyście, po czym poszedł za siostrą. 
–Ojojoj, no to się porobiło... - westchnął Blaise. - Ale ja tam ją rozumiem. Też musze dzielić matkę z jej facetami ale za to rodzeństwa nie mam. 
-Gdy się urodziła Julia czułem się podobnie... No, ale ja miałem jeszcze dziadka, który twierdził, że drugie dziecko wcale nie jest potrzebne i, że to ja jestem ważniejszy niż Julka. No to jak byłem zazdrosny, to jechałem do niego a on mnie pocieszał i mówił, że kobiety są mało ważne. To się już dobrze czułem. Ale potem mi przeszło. - Draco uśmiechnął się szczerze. 
-No wiesz Malfoy?! Kobiety są mało ważne? Jak ci mógł dziadek takich rzeczy naopowiadać?! - żachnęła się Gin. 
-Oj Ruda... Ja wtedy miałem może z osiem lat i byłem strasznie rozpieszczony. Ty nie masz młodszego rodzeństwa. 
-Ale mam sześciu starszych braci. 
-No właśnie... Jak się urodziłaś, to byłaś oczkiem w głowie rodziców. - stwierdził Ron. 
-A my z Hermioną nigdy nie mieliśmy problemu z rodzeństwem. - zaśmiał się Blaise i przybił piątkę szatynce. 
-To pewnie nudy w dzieciństwie? - zapytał młody Weasley. 
-Wręcz przeciwnie... - zaczął Zabini. 
-Rodzice zabiegali jeszcze bardziej o nasze względy i ciągle z nami siedzieli żeby nie było nam nudno. - dokończyła Hermiona. 
I tak potoczyła się długa rozmowa o tym, czy lepiej mieć rodzeństwo, czy być jedynakiem...

26 komentarzy:

  1. Dziękuję, pochlebiasz mi C;
    Rozdział świetny, bardzo mi się podobał. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział♥
    czekam na kolejny
    życze wenny ;)
    ~W

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku kochana dziękuję za reklamę :D Szczerze Ci powiem, ze do końca też nie wiem jakby go nazwać, może zrobię ankietę...... ;) Wracając do Twojego bloga,którego połowa juz niestety za nami, mogę powiedzieć ze jesteś .. Wielka :D
    Ten rozdział rozbawił mnie nie miłosiernie i mimo,ze na prawdę próbowałam wczuc się w sytuacje Pansy to i tak wybuchalam niekontrolowanym śmiechem a wszystko przez jedno wspomnienie :D Rozdział wspaniały :D Jeszcze raz dziękuję za wszystko :D
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D
    PS: Jeżeli masz jakieś pomysły co do nazwy mojego cudownego bloga to zgłaszaj propozycje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!! Szkoda, że już połowa za nami :( Akcja z Pansy po prostu cudowna :) Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że już niedługo.
    PS. Dodałam już troszkę zmieniony i zbetowany prolog i rozdział I.
    Pozdrawiam,
    Coffie

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Pansy ;<<
    Draco i Hermiona mają pokój obok siebie ;D Ciekawe co się będzie działo XDXD

    OdpowiedzUsuń
  6. Akcja z wyścigiem do drzwi mega ^^ prawie jak u mnie w szkole na przerwach.
    Biedna Pansy.. Nie chciałabym być na jej miejscu.
    Rozdział świetny! :3
    Pozdrawiam, em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inspiracją do akcji z wyścigiem była dosłownie codzienność w szkole z moją klasą ;D

      Usuń
  7. Cudowny rozdzial, zycze duzo weny i czekam na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam !
    Miło mi poinformować iż zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award !
    Szczegóły tutaj :
    http://yourwonderwalls.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, Swietny, genialny. To tyle. Cześc!
    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest oczywiście świetny :) Szkoda mi się trochę Pansy zrobiło. Ogólnie czytało mi się bardzo przyjemnie i mam ogromną nadzieję, że następna notka niebawem, bo już się nie mogę doczekać :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. W tym wspomnieniu przerobilas wypowiedz Winstona Churchilla ;) nikt tak nie potrafil dojechac czlowiekowi jednym zdaniem jak on :D a co do rozdzialu cudo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo widzę, że nawet na blogu spotykam pokrewne dusze, które wiedzą kto ma najlepsze riposty. Szczerze mówiąc jest to troche zmodyfikowana przeróbka jego wypowiedzi, gdyż zapomniałam jak to brzmiało w oryginalne, ale tak to są jego słowa. Sytuacja inspirowana :) szczerze mówiąc kocham tego gościa i jego dissy ;D

      Usuń
  12. W tym wspomnieniu przerobilas wypowiedz Winstona Churchilla ;) nikt tak nie potrafil dojechac czlowiekowi jednym zdaniem jak on :D a co do rozdzialu cudo

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze, bardzo dziękuję za dedykację. :)
    Po drugie, rozdział świetny. Uwielbiam Draco, Hermionę i Zabiniego. I Ginny, ale tylko w Twoim opowiadaniu (w innych jej wręcz nie trawię), za jej odzywki, szczególnie w odniesieniu do Malfoya. Ciekawa jestem, co będzie dalej. Przyznam, że parsknęłam śmiechem w odzywce Draco do Dafne. To naprawdę było zabawne. :)
    I po trzecie, z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    Ciepło,
    Ew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ;)
      Dziękuje ;) ja osobiście Ginny bardzo lubię chyba w większości opowiadań. Jednak jeżeli chodzi o jej postać w książce to była bardzo fajna, zabawna i wgl, natomiast w filmie... Taka flegmatyczna. A może tylko mi się wydaje ;pp
      Kolejny rozdział myślę, że pojawi się wcześniej niż ten ;))

      Usuń
    2. W filmie jej w ogóle nie trawię. Jestem zdania, że Bonnie po prostu nie umie grać. Szczególnie w ostatnich trzech częściach jej nie poszło. A co do książkowej... może być, chociaż uważam, że Harry najlepiej pasuje albo do Hermiony, albo do Draco. I Luna czasami może być. :)
      Oby :)

      Usuń
  14. Świetne. Świetne. I jeszcze raz świetne xd Przeczytałam twojego bloga z wielką chęcią i no.... zaciekawiłaś. Tak wogóle to uwielbiam Harrego i Pansy jako rodzeństwo *.* Diabeł i Miona są najlepsi z całego opowiadania.... Chciaż nadal uważam że Hermiona i Draco powinni być razem a Ruda z Diabłem^^ czekam na następny rozdział. Pozdrawiam.
    Dark Liliane

    OdpowiedzUsuń
  15. Dajj nowe! Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuje ci za ten blog i za inspirację. Każdy rozdział wciąga coraz bardziej. Podoba mi się to.

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny czekam na więcej :)
    http://beyourselfforeverystep.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny blog ! ;D
    Już nie umiem się doczekać kolejnej notki xD
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej świetny blog kiedy dodasz nextt?

    Zapraszam do mnie http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Co jest w tym wszystkim najpiękniejsze? Że widać jak blog rozkwita! Jest tak ogromna różnica, że szok.~~ Zielonooka

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny blog zachęcam do czytania mojego (dopiera zaczynam)https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=7290765933415451559#overview/src=dashboard

    OdpowiedzUsuń
  22. Cześć i czołem! Świetny blog! Zapraszam do mnie :
    http://uczuciaprzelanenapapier.piszecomysle.pl/
    Jestem początkująca i liczę na parę rad :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń